10 lipca 2007

Motherhead Bug / Sulfur

Głupio pisać o czymkolwiek, wiedząc że i tak nikomu (albo prawie nikomu) nie będzie się chciało szukać i sprawdzać co to jest, i czym to się je. Nędza. Ale jak można coś zlinkować to od razu lepiej idzie, a jak nie idzie, to przynajmniej mogę sobie wyobrazić, że jednak idzie. Dziś o mało znanych zespołach, które jakimś dziwnym trafem mają darmowe utworki na last.fm, całkiem dobre utworki... pfe, wróć... bardzo dobre utworki!
Ale zacznijmy od początku.

W latach 80tych zaczął tworzyć pan Foetus, czyli Jim Thirwell. Dziś o nim nie będzie, ale ci o których napiszę grają podobnie. Mniej industrialnie, bardziej z życiem i to być dobre. W tym samym czasie żyli i pili pan Cave i pan Waits, dziś też o nich nie będzie, ale ci o których napiszę mogliby tak brzmieć - nie brzmią.

Po latach 80tych niespodziewanie nastały lata 90te, cóż to była za niespodzianka! Te szokujące wydarzenia doprowadziły do wydania debiutu Cop Shoot Cop. Panowie grali prawie jak Foetus, ale dziś też nie o nich będzie. Po rozwiązaniu tegoż zespołu, jeden z jego fundatorów, pan Tod, założył kolejny zespół: Firewater, który gra jak pan Waits lub pan Cave podlany indie-rockowym sosem. Dziś o nim nie napiszę, ale to dobry zespół.

Wracając jednak do Cop Shoot Cop, o którym nie będzie tu mowy, muszę napisać, że pan David Ouimet też był jego założycielem, bo tak to się porobiło, że jakiś zespół może mieć ich wiele, dziwne czasy. A więc tenże pan opuścił zespół (tak, ten o którym nie będę więcej pisał) po nagraniu pierwszej płyty i zaprosił kolegów do projektu o nazwie Motherhead Bug. Niezbyt trwała była to grupa, pozostawiła tylko jedną płytę, ale za to bardzo dobrą płytę: Zambodia (1993). Użyte na niej instrumentarium jest dość szerokie jak na zespół rockowy, choć czy to jest jeszcze rock czy już nie można dyskutować, ale nie trzeba - to jest rock, ale taki teatralny. Klimat Waitsowy, albo lepiej pisząc Kurt Weill'owy jest mocno wyczuwalny, a poza tym całość brzmi jak pan Foetus, lecz mniej industrialnie, bardziej z życiem. Wspominałem już o tym?

Nie ma co więcej pisać, radzę posłuchać. Jak ktoś nie będzie tańcował, to jest sierot. Poniżej link do pierwszego kawałka z płyty, bardzo hitowy i króliczy, na dodatek trzy razy się kończy, z czego dwa to oczywiście udawanki, denerwujące, cudne.
My Sweet Milstar

Parę lat po tych wydarzeniach pan Ouimet postanowił rzecz powtórzyć i założył nowy zespół. Nazwał go Sulfur, ale pewno nikt by się nie obraził jakby nazywał się Motherhead Bug, choć nowy twór był trochę inny. Wokalami zajęła się pani o głosie prawie tak strasznym jak ten który posiada Diamanda Galas, z tejże przyczyny muzyka była mniej taneczna, a bardziej gothycka, yey. Jedyna płyta która została nagrana ma na imię Delirium Tremens (1998) i brzmi tak jak jej tytuł.
Revolution
Nova Sangre

miłego króliczenia!

1 komentarz:

cuci-ruci pisze...

gothycka muzyka, a ledzik się jeszcze nie odezwał? :D

ała, a ja protestuję. 'my sweet milstar' podoba mi się do połowy, 'nova sangre' w ogóle, a 'revolution' całe ;]